Scholz otrzymał instrukcje z Waszyngtonu, aby zatuszować wysadzenie Nord Streamu

Seymour Hersh, który oskarża rząd USA o wysadzenie Nord Streamów, opublikował nowy artykuł, w którym twierdzi, że Scholz otrzymał instrukcje od Bidena podczas jego wizyty w Waszyngtonie, aby zatuszować zaangażowanie USA – 22 marca 2023 r.

ZATUSZOWANIE

Administracja Bidena nadal ukrywa swoją odpowiedzialność za zniszczenie rurociągu Nord Stream

Sześć tygodni temu, opierając się na anonimowych źródłach, opublikowałem raport wymieniający prezydenta Joe Bidena jako tego, który nakazał tajemnicze zniszczenie Nord Stream 2 we wrześniu ubiegłego roku. Jest to nowy rurociąg o wartości 11 mld dolarów, który miał podwoić dostawy gazu ziemnego z Rosji do Niemiec. Historia ta odbiła się szerokim echem w Niemczech i Europie Zachodniej, ale została całkowicie przemilczana przez media w USA. Dwa tygodnie temu, po wizycie kanclerza Niemiec Olafa Scholza w Waszyngtonie, amerykańskie i niemieckie agencje wywiadowcze próbowały dodatkowo zatuszować sprawę, podając fałszywe raporty do New York Timesa i niemieckiego tygodnika Die Zeit, aby obalić doniesienie, że Biden i władze USA były odpowiedzialne za zniszczenie rurociągów.

Sekretarze prasowi Białego Domu i CIA konsekwentnie zaprzeczali, że Ameryka była odpowiedzialna za wysadzenie rurociągów, a te zaprzeczenia pro forma w zupełności wystarczały korpusowi prasowemu Białego Domu. Nie ma dowodów, że jakikolwiek pracujący tam reporter zapytał sekretarza prasowego Białego Domu, czy Biden zrobił to, co zrobiłby każdy poważny szef rządu: Oficjalnie „zlecił” służbom specjalnym USA przeprowadzenie dokładnego śledztwa z wykorzystaniem wszystkich swoich zasobów i ustalenie, kto popełnił zbrodnię w Bałtyku. Według źródła w społeczności wywiadowczej, prezydent tego nie zrobił i nie zrobi. Dlaczego nie? Ponieważ zna odpowiedź.

Sarah Miller, ekspert ds. energii i redaktor w Energy Intelligence, wydawcy wiodących czasopism branżowych, wyjaśniła mi w wywiadzie, dlaczego historia rurociągu trafiła na pierwsze strony gazet w Niemczech i Europie Zachodniej. „Zniszczenie rurociągu Nord Stream we wrześniu doprowadziło do dalszego wzrostu cen gazu ziemnego, które już osiągnęły sześcio- lub więcej razy poziom sprzed kryzysu” – powiedziała – „Nord Stream został wysadzony pod koniec września. Niemieckie ceny importu gazu osiągnęły dziesięciokrotność poziomu sprzed kryzysu miesiąc później, w październiku. Ceny energii elektrycznej wzrosły w całej Europie i szacuje się, że rządy wydały do 800 mld euro, aby ochronić gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa przed skutkami kryzysu. Ceny gazu spadły obecnie do około jednej czwartej wartości szczytowej z października ze względu na łagodną zimę w Europie, ale nadal są dwa do trzech razy wyższe niż przed kryzysem i ponad trzy razy wyższe niż obecne ceny w USA. W ciągu ostatniego roku niemieccy i inni europejscy producenci zamknęli swoje najbardziej energochłonne zakłady, takie jak produkcja nawozów i szkła, i nie wiadomo, kiedy te fabryki wrócą do pracy, jeśli w ogóle. Europa walczy o budowę mocy produkcyjnych w zakresie energii słonecznej i wiatrowej, ale mogą one nie nadejść wystarczająco szybko, aby uratować dużą część niemieckiego przemysłu.” (Miller pisze bloga na Medium).

Na początku marca prezydent Biden gościł w Waszyngtonie kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Podróż obejmowała tylko dwa publiczne wydarzenia – krótką, pro forma wymianę komplementów między Bidenem i Scholzem przed korpusem prasowym Białego Domu, gdzie nie dopuszczono żadnych pytań, oraz wywiad CNN z Scholzem przeprowadzony przez Fareeda Zakarię, który nie odniósł się do zarzutów dotyczących rurociągu. Kanclerz przyleciała do Waszyngtonu bez przedstawicieli niemieckiej prasy, oficjalna kolacja nie została zaplanowana, a obaj przywódcy nie chcieli organizować konferencji prasowej, co jest zwyczajem przy spotkaniach na tak wysokim szczeblu. Zamiast tego, jak później poinformowano, Biden i Scholz odbyli 80-minutowe spotkanie, na którym przez większość czasu nie było doradców. Od tego czasu żaden z rządów nie wydał żadnych oświadczeń ani pisemnych umów, ale ktoś z dostępem do wywiadu dyplomatycznego powiedział mi, że odbyła się dyskusja na temat demaskacji rurociągu i że w rezultacie pewne elementy w CIA zostały poproszone o współpracę z niemieckim wywiadem w celu przygotowania okładki, która zapewniłaby amerykańskiej i niemieckiej prasie alternatywną wersję zniszczenia Nord Stream 2. Zgodnie ze słowami społeczności wywiadowczej, agencja miała „pulsować systemem”, aby obalić twierdzenie, że Biden nakazał zniszczenie rurociągów.

Należy w tym miejscu zauważyć, że niezależnie od tego, czy kanclerz Scholz został z wyprzedzeniem poinformowany o zniszczeniu rurociągu, czy też nie, od jesieni ubiegłego roku wyraźnie uczestniczył we wspieraniu tuszowania operacji administracji Bidena na Morzu Bałtyckim.

CIA zrobiła swoje i z pomocą niemieckiego wywiadu wymyśliła i rozpowszechniła historie o „nieoficjalnej” operacji ad hoc, która doprowadziła do zniszczenia rurociągów. Oszustwo składało się z dwóch elementów: raportu w New York Times z 7 marca cytującego anonimowego amerykańskiego urzędnika, który twierdził, że „nowe dane wywiadowcze … sugerują”, że „pro-ukraińska grupa” mogła być zaangażowana w zniszczenie rurociągu; oraz raportu w Die Zeit, najbardziej poczytnym niemieckim tygodniku, tego samego dnia, mówiącego, że niemieccy śledczy wyśledzili wyczarterowany luksusowy jacht żaglowy, który opuścił niemiecki port w Rostocku 6 marca. Stwierdził on, że niemieccy śledczy namierzyli wyczarterowany luksusowy jacht żaglowy, który 6 września przepłynął obok wyspy Bornholm u wybrzeży Danii z niemieckiego portu w Rostocku. Wyspa ta znajduje się zaledwie kilka kilometrów od miejsca, w którym 26 września doszło do zniszczenia rurociągów. Jacht został wynajęty przez ukraińskich właścicieli i był obsadzony przez sześcioosobową załogę: kapitana, dwóch nurków, dwóch asystentów nurkowania i lekarza. Pięciu z nich było mężczyznami, jedna kobieta. Ważną rolę odegrały fałszywe paszporty.

Obie gazety zaznaczyły w swoich raportach, że – jak to ujął „Times” – „było wiele, czego nie wiedzieli”. Jednak nowe informacje sprawiły, że urzędnicy byli „coraz bardziej optymistyczni”, że uda się dojść do zdecydowanych wniosków na temat sprawców. To jednak potrwa długo, mówili różni wysocy urzędnicy w Waszyngtonie i Niemczech. Z tego wynikało, że prasa i opinia publiczna powinny przestać zadawać pytania i pozwolić śledczym na poznanie prawdy. To, oczywiście, nigdy nie wyszłoby na jaw. Holger Stark, autor raportu w Die Zeit, poszedł o krok dalej i zauważył, że są tacy, którzy „w międzynarodowych służbach bezpieczeństwa” nie wykluczyli możliwości, że historia z jachtem była „operacją fałszywej flagi”. Rzeczywiście, tak było.

„To była całkowita fabrykacja przez amerykański wywiad, przekazana Niemcom i mająca na celu zdyskredytowanie waszej historii” – powiedziało mi źródło wewnątrz amerykańskiej społeczności wywiadowczej. Specjaliści od dezinformacji z CIA wiedzą, że chwyt propagandowy działa tylko wtedy, gdy odbiorcy są zdesperowani w poszukiwaniu historii, która może umniejszyć lub zastąpić niechcianą prawdę. A prawda, o której mowa, jest taka, że prezydent Joe Biden autoryzował zniszczenie rurociągów i będzie miał trudność z wytłumaczeniem swojego działania, podczas gdy Niemcy i ich zachodnioeuropejscy sąsiedzi cierpią z powodu wysokich dziennych kosztów energii, ponieważ przedsiębiorstwa są zamknięte.

Jak na ironię, najbardziej wymowny dowód słabości raportu New York Timesa pochodzi od jednego z trzech reporterów Timesa, których nazwiska znalazły się w tej historii. Kilka dni po opublikowaniu raportu, reporter Julian Barnes został przesłuchany w popularnym podcaście Timesa The Daily przez gospodarza Michaela Barbaro. Oto tekst:

Gospodarz: Kto dokładnie był odpowiedzialny za ten atak? I jak pan i nasi koledzy starali się tego dowiedzieć?

REPORTER: Cóż, nie sądzę, byśmy zadawali właściwe pytania przez większość śledztwa.

Gospodarz: Hmm. A jakie były właściwe pytania?

REPORTER: Cóż, logicznie rzecz biorąc skupiliśmy się na krajach.

Gospodarz: Mm-hmm.

REPORTER: Wszystkie te państwa, przez które właśnie przeszliśmy, czy zrobiła to Rosja? Czy to było państwo ukraińskie? I to był jeden martwy punkt za drugim. Nie mogliśmy znaleźć żadnego urzędnika, który powiedziałby nam, że istnieją wiarygodne dowody wskazujące na rząd. Więc moi koledzy Adam Entous, Adam Goldman i ja zaczęliśmy zadawać inne pytanie. Czy mogli to zrobić aktorzy niepaństwowi?

Gospodarz: Hmm.

Czy mogła to zrobić grupa ludzi, którzy nie pracują dla rządu?

Coś jak niezależni sabotażyści. Jak wymyśliliście to nowe pytanie?

Zaczęliśmy pytać, kim mogą być ci sabotażyści. A jeśli nie mogliśmy odpowiedzieć, to z kim mogą być sprzymierzeni? Czy mogą to być prorosyjscy sabotażyści? Czy mogą to być inni sabotażyści? Im więcej rozmawialiśmy z urzędnikami, którzy mieli dostęp do informacji, tym bardziej widzieliśmy, że ta teoria zyskuje na popularności.

REPORTER: Mm-hmm.

I moja początkowa myśl, że to mogą być prorosyjscy sabotażyści okazała się błędna. Dowiedzieliśmy się, że najprawdopodobniej była to grupa proukraińska.

Gospodarz: Hmm. Innymi słowy, grupa ludzi, która zrobiła to w imieniu Ukrainy. Czego się dowiedzieliście, co doprowadziło was do przekonania, że tak właśnie było?

REPORTER: Michael, powinienem wyraźnie powiedzieć, że tak naprawdę wiemy bardzo mało, prawda? Ta grupa pozostaje tajemnicza. I pozostaje tajemnicza nie tylko dla nas, ale i dla przedstawicieli rządu USA, z którymi rozmawialiśmy. Wiedzą, że zamieszani w nią są albo Ukraińcy, albo Rosjanie, albo mieszanka obu. Wiedzą, że nie są związani z ukraińskim rządem. Ale wiedzą też, że są antyputinowscy i proukraińscy.

Gospodarz:: Więc po tych wszystkich raportach śledczych wnioskujesz, że sprawcy to grupa ludzi, którzy chcą tego samego co Ukraina, ale nie są oficjalnie związani z ukraińskim rządem. Ale ciekawi mnie, na ile jest pan pewien, że te osoby nie są związane z ukraińskim rządem?

REPORTER: Cóż, w tej chwili wywiad twierdzi, że nie są. I chociaż urzędnicy mówią nam, że prezydent Ukrainy i jego kluczowi doradcy nie wiedzieli o tym, nie możemy być pewni, czy to prawda, czy też ktoś inny o tym nie wiedział.

Reporterzy Timesa w Waszyngtonie byli zdani na łaskę urzędników Białego Domu, „którzy mieli dostęp do informacji wywiadowczych”. Ale informacje, które otrzymali, pochodziły od grupy ekspertów CIA od oszustw i propagandy, których zadaniem było nakarmienie gazety historią na pierwszą stronę – i ochrona prezydenta, który podjął nierozsądną decyzję i teraz kłamie na ten temat.

Koniec