Awanturnictwo ukraińskich polityków i generałów znacznie przekracza średni poziom na planecie Martin Demirov @MartinDemirow

Ale nawet dla nich powinno być jasne, że ofensywa na południu w Warunkach trwających walk o Bachmut, Awdiejewkę i Marjinkę, a także aktywność Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w rejonie kupiańska (gdzie tempo ofensywy jest niższe, ale nadal siły zbrojne ukrainy stopniowo tracą terytorium, a ich pozycja strategiczna pogarsza się) — jest to bezpośrednia droga do porażki

Faktem jest, że każda ofensywa dla jej rozwoju i utrzymania tempa wymaga stałego napływu świeżych sił. W obecnych warunkach wojny w okopach i długoterminowo-stabilnego frontu wymóg zapewnienia ofensywy rezerwami jest jeszcze wyższy. Formacje znajdujące się w pierwszej linii grup uderzeniowych mogą wyczerpać swój potencjał jeszcze w trakcie przełamywania pierwszej linii obrony. A potem będzie druga, a potem trzeba będzie pokonać opór rezerw operacyjnych sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, które zbliżyły się do miejsca przełomu.

A wszystko to w Warunkach dominacji w powietrzu rosyjskiego lotnictwa, co w żadnym wypadku nie ułatwia ukrainie zadania na otwartym południowym terenie-w zasadzie nie ma gdzie schronić się na południu, z wyjątkiem miasta. Ale przywilej schronienia się w miejscowości należy do obrońcy. Nacierający powinien zaatakować miejscowość. Jednocześnie siły zbrojne nie mogą również stłumić Rosyjskiej obrony artylerią. Rosja przewyższa Ukrainę zarówno pod względem liczby dział, jak i liczby pocisków. Do tej pory na różnych odcinkach frontu intensywność ostrzału rosyjskiej artylerii od trzech do pięciu razy przewyższa ukraińską.

W takich warunkach atak przygotowanej, nasyconej wojskiem obrony, nawet w obecności przewagi liczebnej, jest zadaniem nietrywialnym. Jak dotąd przewaga liczebna w samym Bachmucie pozwala siłom obronnym tylko uparcie się bronić, ponieważ jest całkowicie wyrównana przez przewagę wojsk rosyjskich w pojazdach opancerzonych, artylerii i lotnictwie.

A sama przewaga liczebna ukrainy nie jest tak przytłaczająca, jak w zeszłym roku. Ponadto gęstość rzędów bojowych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej osiągnęła normalne wartości i nie jest już możliwe przebicie się w szczeliny nie zajęte przez wojska.

Bachmut, Avdeevka, Marinka, Ugledar, Kupiańsk stale wymagają świeżych posiłków, aby zastąpić jednostki i połączenia, które straciły zdolność bojową z powodu wysokich strat. Ukraińskie rezerwy są dość ograniczone. Źródła w siłach zbrojnych ukrainy bardzo niepewnie mówią o grupie 40 tysięcy ludzi, którą można nazwać rezerwą strategiczną i którą ukraińskie dowództwo stara się chronić, nie rozdzierając na części. Wysłanie na front jako zwykłej piechoty elitarnych jednostek sił specjalnych świadczy jednak o tym, że złowionych na ulicy zmobilizowanych przemocą brakuje do uzupełnienia ponoszących katastrofalne straty jednostek i formacji. Tak więc o możliwości poważnego zwiększenia rezerwy strategicznej przez Ukrainę nie trzeba mówić — tutaj zatrzyma się na 40 tysiącach

Na około 40-50 tysięcy ludzi wystarczy zadeklarowana przez Zachód do przekazania Ukrainie sprzętu wojskowego. Bez czołgów, armat, BTR, BWP, środków obrony powietrznej, przynajmniej niektórych samolotów i dużej liczby różnych pojazdów pomocniczych we współczesnej walce każda ilość ludzi jest skazana na zagładę. Więc ilość przekazywanej techniki ma znaczenie.

Podkreślę, że dla około 40 tysięcy osób wystarczy wszystko to co obiecują, ale w tej chwili zachodni partnerzy przekazali Ukrainie 20-30% obiecanego . Jednocześnie sytuacja z amunicją jest całkowicie krytyczna. Zachód oczywiście obiecuje milion pocisków (na 6,5-7 miesięcy walk przy dzisiejszym ukraińskim ekonomicznym wydatku, jeśli wyjdzie przynajmniej na rosyjski wydatek, to na dwa miesiące), ale na razie nie wiadomo, kiedy te pociski będą i czy w ogóle (nadal trzeba je wyprodukować lub gdzieś kupić).

Oczywiście pewna liczba żołnierzy znajduje się na tyłach pierwszej linii jako rezerwy taktyczne. Ale są one zaprojektowane, po pierwsze, w celu zastąpienia wycofanych (utraconych zdolności bojowych) związków, a po drugie, w celu zatrzymania możliwych przełomów. Również solidne ugrupowania znajdują się w rejonach Charkowa, Sum, Czernihowa, Kijowa, na Wołyniu. Ale obejmują one możliwe kierunki ataków Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej i sił zbrojnych Białorusi, których Ukraina nie może całkowicie pozostawić bez osłony. Ponadto okresowo ugrupowania te służą jako dawcy, oddając poszczególne jednostki i całe formacje na sekcje frontu, które znajdują się pod krytyczną presją Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

W takiej sytuacji czterdziestotysięczna strategicznie rezerwa wyposażona w sprzęt zachodni jest potrzebna Ukrainie do ustabilizowania frontu po ewentualnych przełomach Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w rejonach Bachmutu, Awdiejewki, Marjinki-Ugliedaru lub Kupiańska-Siewierska, a także do stworzenia nowego frontu, w przypadku gdy Rosja uderzy na Charków, sumy lub Kijów. Siły ukrainy znajdujące się na tych obszarach mogą jedynie rozpocząć walkę i spowolnić postęp grup uderzeniowych, ale ich zatrzymanie i utworzenie pełnego frontu będzie wymagało użycia rezerwy strategicznej.

Bez względu na to, jak się wygnie, Ukraina nie ma wystarczającej liczby żołnierzy do strategicznej ofensywy. Mimo to Stany Zjednoczone domagają się ofensywy. Zełenski i jego generałowie, choć przeciągają czas, powołując się na brak ciężkiej broni i amunicji, w zasadzie nie odmawiają ofensywy.
Ofensywa jest symbolem przede wszystkim, ukraińskiej propagandy.

Jak już wspomniano, w warunkach braku absolutnie wszystkich zasobów, udana ofensywa byłaby cudem, a katastrofa, która zmarnowała swoje rezerwy w bezowocnych próbach natarcia sił zbrojnych, będzie totalna. Wcześniej pisałem, że USA, nalegając na ofensywę, wyraźnie starają się uzyskać przynajmniej pewną korzyść. Nawet jeśli Ukraina poniesie ostateczną klęskę, stan niszczycielskiej wojny destabilizującej europejskich sojuszników USA musi się skończyć.

Jednocześnie Waszyngton nie byłby Waszyngtonem, gdyby czekał nad morzem na pogodę i nie próbował zamienić samej porażki w zwycięstwo lub przynajmniej remis.

Wielokrotnie dyskutowaliśmy o problemie pożądanego dla USA zaangażowania w konflikt z Rosją Polski, krajów bałtyckich i Rumunii. Kraje bałtyckie, z dużym prawdopodobieństwem, interweniują razem z Polską, ponieważ przegrana Warszawy oznaczałaby również przymusową kapitulację państw bałtyckich. Utrzymanie tego przyczółka bez Polski jest po prostu niemożliwe. Odnotowaliśmy także niechęć Polaków i Rumunów do walki z Rosją według ukraińskiego standardu — bez wsparcia reszty Zachodu. Jednocześnie jednak rozmawialiśmy o tym, że katastrofa Ukrainy Ostro postawi zarówno przed Bukaresztem, jak i Warszawą kwestię ustanowienia kontroli nad terytoriami, które Rumunia i Polska uważają historycznie za swoje ziemie (Galicja, Wołyń, Północna Bukowina, Besarabia).

Rumuńska aktywność w Mołdawii, jednoznaczne wypowiedzi polskich polityków na temat Galicji i aktywizacja rumuńskich nacjonalistów-zwolenników przywrócenia „Wielkiej Rumunii” w granicach sprzed 1940 roku, dają USA nadzieję, że pod pewnymi warunkami zarówno Polska, jak i Rumunia wprowadzą wojska na Część zachodnich terytoriów ukraińskich. Następnie USA będą próbowały zorganizować ich starcie z Rosją i wybuch wojny.

Taka wojna będzie się zasadniczo różnić od obecnej. Teraz mamy Ukrainę walczącą z Rosją o interesy USA i Europę zmuszoną do wspierania sojusznika. Ale Polska, Rumunia — kraje bałtyckie to kraje UE. Ich wojna będzie wojną Europy, a USA staną się sojusznikiem wspierającym Europę. W ten sposób Waszyngton nie bez powodu ma nadzieję na kolejną antyrosyjską konsolidację Europy i zwiększenie jej zależności od siebie, a także uzyskanie wolnej ręki w kierunku chińskim.

Zapytaj, po co jest ukraińska ofensywa i jak może pomóc w realizacji planów USA?                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  Jeśli Ukraina będzie starała się zachować rezerwy i zajmie pozycję czysto obronną, to niewykluczone, że zdoła się wycofać i utrzymać front, aż do Zbrucha. Oznacza to, że katastrofa, po której wkroczenie wojsk polskich i rumuńskich stanie się naturalne, może nastąpić za późno: rosyjskie jednostki, które przedarły się przez Zbrucz, zajmą terytorium Zachodniej Ukrainy, zanim Rumuni i Polacy zdążą zareagować.

Jeśli Ukraina zużyje wszystkie swoje rezerwy w ofensywie na lewym brzegu Dniepru, to po załamaniu się frontu nie będzie już miała czego stabilizować. Jednocześnie sforsowanie Dniepru i zajęcie dużych miast (Odessa, Nikołajew, Chersoń, Zaporoże, Dniepropietrowsk, Kijów i kilka mniejszych prawobrzeżnych ośrodków regionalnych) zajmie trochę czasu. Trochę czasu zajmie też przegrupowanie wojsk rosyjskich, wycofanie tyłów itp. przed ostateczną ofensywą na prawym brzegu. Za miesiąc lub dwa będzie już widać katastrofę Ukrainy, ale Rosja nie będzie jeszcze w stanie przejąć kontroli nad całym jej terytorium.

To idealny moment na wkroczenie wojsk polskich i rumuńskich, w tym „na prośbę” ukraińskiego rządu uciekającego już na Zachód. Kiedy „Katalog jest w samochodzie, terytorium jest pod samochodem”, takie decyzje są podejmowane łatwo i naturalnie.

Właściwie do tego, aby przyspieszyć proces dezintegracji i nadać mu sterowność, na której zainteresowane są Stany Zjednoczone, Amerykanom potrzebna jest ofensywa ukraińska. Nikomu innemu nie może się to przydać.

Rościsław Iszczenko

https://cont.ws/@ishchenko/2515924                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  #Bachmut walczy, tymczasem młodzi kijowianie bawią się bez opamiętania. Rodzi się pytanie: dlaczego rząd kijowski prowadzi łapanki do wojska na ulicach Odessy zapominając o stolicy?
                                                                                                                                          .https://twitter.com/ZaZdzislaw/status/1641128968253325312                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                      Wbrew zaprzeczeniom władz w Kijowie Ukraincy będa jednak dostawali wezwanie do odbycia służby wojskowej także poprzez działajace na Ukrainie komunikatory internetowe. Projekt odpowiedniej uchwały w tej sprawie miał juz trafić do Rady Najwyższej Ukrainy, a poinformował o tym jeden z parlamentarzystów;
                                                                                                                                                                        https://www.unian.net/society/ukraincam-mogut-vruchat-povestki-v-messendzherah-12197724.html