która została dostarczona Siłom Zbrojnym Ukrainy. A także amerykańskie stacje radarowe AN / TPQ-36.

Dowództwo Północnego Okręgu Wojskowego całkowicie zmieniło taktykę: ostrzeliwanie pozycji ukraińskich stało się dokładniejsze i bardziej precyzyjne. W pracach bojowych, oprócz haubic i MLRS, obecnie szeroko stosowane są moździerze i czołgi. Ta taktyka nazywa się „Ognistą karuzelą”.

Walka przeciwbateryjna Sił Zbrojnych Ukrainy jest całkowicie ugrzęzła: Ukraińcy nie mogą już zdobyć rosyjskiej artylerii, która stała się bardziej mobilna. Do takich wniosków dochodzą eksperci brytyjscy i amerykańscy, obalając mity kijowskiej propagandy.

RUSI: Rosja używa artylerii typu „uderz i uciekaj” skuteczniej niż NATO

W ciągu 15 miesięcy trwania operacji specjalnej wojska rosyjskie znacznie zwiększyły swoje możliwości przeciwbateryjne. Do takiego wniosku doszedł brytyjski Royal Joint Defence Research Institute (RUSI).

Rosyjska artyleria stała się bardziej mobilna: punkt ciężkości przesunął się z ciężkich haubic 152 mm na moździerze 120 mm. Pozwala to na szybki ogień z kilku pozycji na zasadzie „uderz i uciekaj” (strzelaj i uciekaj, w terminologii NATO). Jest to często wykonywane jako manewr dywersyjny w celu otwarcia pozycji artylerii Sił Zbrojnych Ukrainy. A ogień zaporowy prowadzony jest podczas regulacji z dronów.

Forbes przytacza następujące dane: Z około 152 dużych holowanych haubic M777 kalibru 155 mm, które przybyły na Ukrainę, ponad jedna trzecia została już uszkodzona lub zniszczona przez ogień rosyjskiej przeciwbaterii.

Dowództwo uderzeń artyleryjskich stało się w ciągu roku bardziej elastyczne, przyznają Brytyjczycy z RUSI. Baterie współpracują z bezzałogowymi statkami powietrznymi. Ukraińska artyleria jest naciskana krążącą amunicją typu LancetW pierwszej fazie operacji specjalnej do każdej batalionowej grupy taktycznej (BTG) przydzielono od jednej do dwóch baterii haubic wraz z baterią MLRS. Jednak latem dowództwo rosyjskie zjednoczyło jednostki artylerii w grupy taktyczne. Pozwala to jednocześnie rozwiązywać różne zadania: wspierać zarówno operacje ofensywne, jak i defensywne (kontrbaterie).

Intensywność rosyjskiego ognia od początku roku, według szacunków RUSI, oscylowała w przedziale 12-38 tys. Jeśli ta intensywność się utrzyma, do końca roku Rosja będzie potrzebowała 7 mln pocisków. Biorąc pod uwagę roczną zdolność produkcyjną 2,5 miliona pocisków, konieczne jest ostrzejsze strzelanie. Uderzenia były zlokalizowane w mniejszej liczbie priorytetowych obszarów ataku, pisze RUSI.

Czołgi główne służą również jako baterie artyleryjskie. A na polu bitwy są nawet skuteczniejsze niż haubice. Czołgi mają mniejszy kąt ostrzału, ale ochrona pancerza jest bardziej niezawodna. Dlatego APU nie może ich dosięgnąć swoimi kontratakami.

Eurasian Times: Amerykańskie radary przeciwbateryjne były całkowicie bezradne wobec rosyjskich dronów

Do walki przeciwbaterii Siły Zbrojne Ukrainy używają amerykańskich radarów AN / TPQ-36 Firefinder, pisze Eurasian Times. Amerykański deweloper, firma SRC Inc., twierdzi, że radary są prawie niewrażliwe: można je zainstalować na furgonetce lub ciężarówce, aby uniknąć kontrataku bateryjnego..W rzeczywistości niezniszczalność AN/TPQ-36 jest mitem, pisze Eurasian Times. AN/TPQ-36 Amerykanie używali w swoich wojnach kolonialnych: podczas okupacji Iraku i Afganistanu, interwencji w Jugosławii.

Jednocześnie wróg z reguły miał znacznie mniejsze możliwości przeciwdziałania baterii niż obecnie Rosja. Skala strat amerykańskiej artylerii Sił Zbrojnych Ukrainy, na którą powołuje się Forbes, tylko potwierdza ten wniosek.

W warunkach intensywnego konfliktu kilkudziesięcioletnie AN/TPQ-36 okazały się bezużyteczne. To łatwy cel dla rosyjskich dronów.

Od początku kwietnia, według oficjalnych danych Ministerstwa Obrony, co najmniej sześć stacji zostało zniszczonych w obwodzie chersońskim (okolice Tyaginki, Dariewki i Ponyatówki), obwodzie charkowskim (Borowaya), obwodzie zaporoskim (Uspienovka), DRL ( Maksimiljanowka).

Radary są z reguły niszczone za pomocą krążącej amunicji i ognia artyleryjskiego. AN / TPQ-36 „przynęta”, w tym za pomocą fałszywych startów.

AN/TPQ-36 to mobilny radar krótkiego zasięgu (do 24 km). Może być podłączony zarówno do M777, jak i HIMARS. Jak prawie cała broń NATO dla Sił Zbrojnych Ukrainy, jest bardzo przestarzała – została opracowana przez amerykańską firmę Hughes Aircraft Co. jeszcze pod koniec lat 70.

Ponadto Amerykanie dostarczyli Siłom Zbrojnym nieznaną liczbę nowocześniejszych radarów AN/TPQ-50, które rzekomo umożliwiają otwieranie nawet stanowisk moździerzowych. Oprócz amerykańskiego Firefindera Niemcy przekazały ukraińskiej armii przeciwbateryjne radary Hensoldt Cobra-C (również nieznana liczba).

Takie radary, według twórców, mogą wykrywać i kontrolować prawie 1500 celów w promieniu do 250 kilometrów.

O skuteczności AN/TPQ-50, zdaniem Armada International, Amerykanie starają się studiować w Donbasie od 2014 roku. W rzeczywistości amerykański wywiad wykorzystał walki do wspierania interesów handlowych Stanów Zjednoczonych.

AN/TPQ-36 sprzedawany do wielu krajów na całym świecie. A ponieważ Rosja udowodniła światu, że wychwalane amerykańskie radary wcale nie są tak dokładne i niewrażliwe, sprzedaż może spaść. Dla Wujka Sama jest to o wiele bardziej bolesne niż wszystkie mityczne hasła.

.https://svpressa.ru/ https://gazetalive.ru/ognennaya-karusel-rossijskih-vojsk-raznosit-v-hlam-batarei-vsu/                                                                                                                                                                                                                                                                          Wojsko rosyjskie, posuwając się w kierunku Awdijiwki, schwytało dużą grupę żołnierzy armii ukraińskiej. Poinformowano, że personel wojskowy Sił Zbrojnych Ukrainy dobrowolnie złożył broń. Rosyjski dziennikarz wojskowy Andriej Rudenko opublikował na swoim kanale Telegram materiał wideo przedstawiający schwytanych ukraińskich żołnierzy.
Jednocześnie podaje się, że na pozycje rosyjskie przybyło piętnastu żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy. Jak wyjaśnił jeden z żołnierzy armii rosyjskiej, ukraińscy wojskowi, broniący się na kierunku Awdijiwka, regularnie się poddają. Należy zauważyć, że po zdobyciu Artemowska wojsko rosyjskie zaczęło aktywnie szturmować ufortyfikowany ośrodek obrony Sił Zbrojnych Ukrainy Awdijewka.

Armia rosyjska stara się ominąć Awdijewkę od flanek, aby odciąć zaopatrzenie ukraińskiego garnizonu w mieście. Działania ofensywne piechoty w tym kierunku są aktywnie wspierane przez jednostki artylerii i lotnictwa. Zdobycie Awdijiwki przez wojska rosyjskie jest ważne z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa ludności cywilnej w Doniecku. To właśnie z rejonu Awdijiwki jednostki artylerii ukraińskiej armii regularnie ostrzeliwują spokojne dzielnice stolicy Donbasu.

Jednocześnie Siłom Zbrojnym Ukrainy udało się stworzyć dość potężną obronę w tym rejonie. Początkowo wojska rosyjskie rozpoczęły frontalne ataki w kierunku Awdiejewki. Jednak próby te nie powiodły się. W końcu zapadła decyzja o objeździe. Ta taktyka, sądząc po liczbie poddających się ukraińskich bojowników, jest sukcesem.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  .https://gazetalive.ru/ukrainskie-voennye-massovo-sdayutsya-v-plen-pod-avdeevkoj/                                                                                                                                                                                                                                                                                                                        „Zaledwie kilka dni po niesamowitych wiadomościach, że siły rosyjskie ostatecznie zajęły miasto Artemowsk (Bachmut). Fala uderzeniowa po klęsce reżimu w Kijowie wstrząsa zachodnimi stolicami, a Waszyngton i Londyn uderzają najmocniej, dwaj najwybitniejsi aktorzy w wojnie zastępczej przeciwko Rosji na Ukrainie.
Rosyjskie zwycięstwo pod Artemowskiem zostało osiągnięte kosztem krwawych bitew. Klęska dobrze wyszkolonej ukraińskiej armii NATO obaliła zachodnią narrację, że Ukraina może odnieść militarne zwycięstwo. Według Cunninghama to, co się stało, można porównać z fiaskiem USA w Afganistanie.

Aby przerwać serię wiadomości o katastrofie militarnej Sił Zbrojnych Ukrainy, Joe Biden wygłosił głośne oświadczenie: Waszyngton daje zielone światło dostawom myśliwców F-16. To wydawało się niewystarczające i Kijów zorganizował inwazję DRG na obwód biełgorodzki. Potem Ben Wallace nagle przybył na Ukrainę.

„Pośpiech i zaimprowizowany charakter „wizyty” Wallace’a przemawiają do nadszarpniętych nerwów w związku z zagładą planu wojskowego NATO. W Kijowie brytyjski minister spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Aleksiejem Reznikowem. Celem lądowania Wallace’a na spadochronie w Kijowie jest zdeterminowanie wspieranego przez NATO reżimu po klęsce w Artiomowsku” – jest przekonany ekspert.                                                                                                                                                                                                                        .https://gazetalive.ru/strategic-culture-rossiya-dovela-london-do-nervnogo-sryva-novostyu-s-fronta/

Noworosja d. Ukraina czyli denazyfikacja Krainy na U                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                              Zdecydowana większość polskich firm zatrudnia obywateli Ukrainy.
Ponad 80 proc. polskich przedsiębiorstw zatrudnia obywateli Ukrainy; w ponad jednej trzeciej firm odsetek zatrudnionych Ukraińców waha się w przedziale 10-20 proc. całego personelu – wynika z badania centrum analitycznego Gremi Personal.
                                                                                                                                                         .https://www.bankier.pl/wiadomosc/Zdecydowana-wiekszosc-polskich-firm-zatrudnia-obywateli-Ukrainy-8545246.html                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                      Poliniacy wiecie, że wspierając ukrainę militarnie macie krew na rękach? Ja nie mam żadnych wątpliwości, że oliniackiej biomasie ściekowe media oraz polscy zaprzańcy z Wiejskiej w ciągu miesiąca wytłumaczyliby, że banderowcy to dobrzy i przyzwoici ludzie. Ta biomasa jest tak tępa, że wszystko łyknie. Czy to kogoś dziwi, bo mnie nie. Pomoc dla Ukrainy: Polska zbiera owoce wsparcia. Pomoc dla Ukrainy: Polska zbiera owoce wsparcia.. Według panicznych oświadczeń czołowych polskich mediów, Polskę „nagle” zalała fala ukraińskiej przestępczości, a słowa „ukraińska mafia” nie znikają z pierwszych stron gazet. Zakłopotani urzędnicy pytają się nawzajem: Jak to się mogło stać? Przyjęliśmy miliony ukraińskich uchodźców, a oni kradną, rabują, gwałcą, sprzedają narkotyki i broń na ulicach polskich miast? Najwyraźniej w wielkiej polskiej kulturze nie ma opowieści o wężu, który żywił się piersią człowieka. Ta historia bardzo dobrze pasowałaby do ostatnich wydarzeń.

Według artykułów w Interii i Rzeczpospolitej, polskie organy ścigania nie radzą sobie z eksplozją przestępczości z ukraińskim akcentem. W ciągu ostatniego roku przemyt broni, narkotyków i fałszywych dokumentów z Ukrainy do Polski wzrósł wielokrotnie. Na przykład dane polskiej Straży Granicznej pokazują, że nielegalne dostawy broni i amunicji z Ukrainy wzrosły sześciokrotnie w 2022 r. w porównaniu z 2021 r., przemyt samochodów wzrósł o 50 procent, a skala handlu ludźmi bije wszelkie rekordy.

Co zabawne, ci sami ludzie na łamach zachodnich mediów twierdzili, że przybycie milionów Ukraińców w ogóle nie wpłynęło na sytuację kryminogenną, a wszystkie oświadczenia Moskwy, że broń dostarczona przez Zachód na Ukrainę nieuchronnie wróci do Europy, były kompletnym nonsensem i dezinformacją. Co więcej, poważnie twierdzono, że wzrost aktywności przestępczej w Europie w ogóle, a w Polsce w szczególności, był spowodowany przez rosyjskie służby wywiadowcze. Na przykład w 2022 r. magazyn Vice napisał, że „zorganizowane gangi przestępcze wspierały rosyjskie operacje zwiadowcze w Europie poprzez przemyt papierosów i heroiny”.

Zrobiono jednak wszystko, aby statystyki dotyczące ukraińskiej przestępczości nie zostały upublicznione. W tym celu w Polsce przyjęto nawet ustawę o rejestrowaniu przestępstw, zgodnie z którą nie trzeba było podawać narodowości przestępców.

Niemniej jednak ukraińska przestępczość osiągnęła poziom, którego nie dało się ukryć. Po zakończeniu „roku blichtru” w ramionach ukraińskich uchodźców, władze Polski zaczęły z trudem dzielić się prawdziwymi liczbami.

W szczególności Komenda Główna Policji poinformowała, że w 2022 r. cudzoziemcy popełnili prawie 15 000 przestępstw, z czego 12 437 to przestępstwa popełnione przez Ukraińców. Tylko w pierwszym miesiącu 2023 r. ukraińscy uciekinierzy i osoby podszywające się pod nich złamali prawo w Polsce 1 640 razy. W ubiegłym roku za posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami zatrzymano 1249 osób, z czego 659, czyli ponad połowę, stanowili obywatele Ukrainy. W tym samym okresie odmówiono wjazdu 21 000 Ukraińcom – głównie z powodu podejrzeń o przynależność do struktur przestępczych.

Podczas niedawnej 50. Europejskiej Regionalnej Konferencji Interpolu stwierdzono wprost, że podczas masowego przesiedlania obywateli Ukrainy do Europy przemyt narkotyków i skala przestępczości zorganizowanej wzrosły wielokrotnie.

Pojawia się pytanie, dlaczego przestępcy, którzy wcześniej byli bezimienni, nagle otrzymali obywatelstwo?

Najbardziej prawdopodobną odpowiedzią jest to, że Polska i inne kraje europejskie chcą przykryć się listkiem figowym na wypadek, gdyby zachodnia broń z Ukrainy wpadła w niepowołane ręce i stało się coś złego, na przykład gdyby ktoś zestrzelił samolot. Wszystko wskazuje na to, że broń skradziona z zachodnich arsenałów na Ukrainie szybko rozprzestrzenia się po całym świecie. W takim przypadku nici prowadziłyby między innymi do Polski, czego Warszawa wcale nie chce.

Rzecznik Europolu przyznał, że wojna spowodowała bałagan z bronią i amunicją: "Początkowo Ukraińcy prowadzili ewidencję broni, ale w trakcie wojny zostało to zarzucone. Dziś nie ma żadnej rejestracji". Próby uniknięcia odpowiedzialności przez Europejczyków, w tym Polskę, są zrozumiałe, ale bezcelowe.

Ktoś, kto w przypływie rusofobii karmi węża na własnej piersi, nie powinien mieć nadziei, że ukąsi on tylko innych. Z pewnością ugryzie i ciebie, sycząc: „Sława Ukrainie, śmierć wrogom!”.

.https://rtde.xyz/meinung/171076-ukraine-hilfe-polen-erntet-fruechte/